Historia

Przechwycony bombowiec Wellington

Holandia

Oznacz

Udostępnij

Trasa

W 1942 roku dwusilnikowy bombowiec Wellington rozbił się na polach między Mill i Beers. Pomimo poważnych uszkodzeń samolotu, załoga przeżyła katastrofę.

"Samolot był całkowicie rozbity i został znaleziony około 300 metrów na południowy zachód od drogi Beers-Mill na polach żyta", napisał burmistrz Beers o miejscu, w którym dwusilnikowy bombowiec Vickers Wellington rozbił się o godzinie 00:48 w nocy z 10 na 11 kwietnia 1942 roku. Samolot i jego załoga należeli do polskiego 301 Dywizjonu. Dywizjon ten został założony w Anglii, a jego załogę stanowili polscy żołnierze, którzy wyemigrowali z ojczyzny w 1939 roku.

Samolot wystartował ze swojej bazy w Hemswell o 22:07, a jego celem było niemieckie miasto Essen. Jednak niemieckie nocne myśliwce patrolowały Holandię w celu obrony. Bardzo doświadczony Hauptmann Werner Streib z Nachtjagdgeschwader 1 został naprowadzony na Wellingtona Z1333 przez tak zwanego Jagerleitoffiziera, który używał radaru. Po tym, jak Streib sam dostrzegł samolot, zajął pozycję pod i za Wellingtonem i wystrzelił z broni pokładowej. Natychmiast wybuchł pożar i załoga zdecydowała się opuścić samolot na spadochronach.

Pilot J. Wasilewski, drugi pilot F. Burszewski, nawigator K. Przykorski oraz strzelcy sierżant S. Mucha i sierżant L. Blach wylądowali bezpiecznie, ale natychmiast dostali się do niewoli. Wszyscy przeżyli wojnę.

Radiooperator sierż. Marian Henryk Zawodny również wylądował bezpiecznie, ale zdołał uciec Niemcom. Niewiele wiadomo o jego drodze w Holandii, ale w maju był w Mellet (Belgia), a w czerwcu w Brukseli. 22 czerwca wyruszył do Francji wraz z kilkoma innymi "uciekinierami". Udało im się dotrzeć i przekroczyć francuskie Pireneje, kończąc w neutralnej Hiszpanii. 18 sierpnia Zawodny opuścił Gibraltar i następnego dnia wylądował w Anglii. Po wojnie nie wrócił do Polski i zmarł w Kanadzie w 1993 roku.