Cmentarz

Grób polskiego pilota w kościele św. Lamberta

Holandia

Oznacz

Udostępnij

Trasa

Grób polskiego lotnika, który został zidentyfikowany dopiero w 2014 roku.

Środkowy z trzech nagrobków na Sint Lambertuskerk ma specyficzny kształt polskiego grobu wojennego. Kamień ten został uroczyście poświęcony 14 września 2014 roku. Przez prawie 70 lat stał tam podobny kamień z napisami "lotnik wojny 1939-1945", "2 października 1944" i "znany Bogu". Grób nieznanego polskiego pilota.

27 września 1944 r. na przedmieściach Veghel rozbił się samolot myśliwski. Pilot leżał martwy obok wraku swojego samolotu. Ponieważ miejsce to znajdowało się na ziemi niczyjej między wojskami niemieckimi i brytyjskimi, trudno było się do niego zbliżyć. W zapadającym zmroku obywatel holenderski złożył pilota w polowym grobie i szybko zanotował jego nazwisko: polski sierżant T. Kosiński. Dopiero 2 października można było to zgłosić urzędnikowi stanu cywilnego gminy, który odnotował, że "dowiedział się dzisiaj, że.....".

3 lipca 1946 r. szczątki przeniesiono na rzymskokatolicki cmentarz Lambertus w Veghel. Jako datę zgonu przyjęto datę zgłoszenia do urzędu stanu cywilnego, a ponieważ w tym dniu nie brakowało żadnego Kosińskiego, pilota pochowano jako nieznanego.

Śledztwo przeprowadzone przez dwóch członków Grupy Badawczej Wojny Powietrznej 1939-1945, panów van Alphena i Heya, doprowadziło wiele lat później do katastrofy North American Mustanga o numerze rejestracyjnym FZ196 w dniu 27 września. Tego dnia samolot pilotował Tadeusz Józef Kołoszczyk (ur. 22 listopada 1919 r.) z polskiego 306 Dywizjonu. Dziewięć samolotów z dywizjonu weszło w skład eskorty brytyjskich bombowców, które zaatakowały Sterkrade. Kołoszczyk nie powrócił do macierzystej bazy Brenzett. Wydawało się jasne, że obywatel holenderski nie zarejestrował nazwiska całkowicie poprawnie w trudnych okolicznościach i że w rejestrze stanu cywilnego użyto nieprawidłowej daty. Polskie i brytyjskie władze zaakceptowały dowody i w 2014 roku postawiono nowy kamień, a Kołoszczyk nie jest już zaginiony. Był już pilotem Polskich Sił Powietrznych w 1939 roku i wraz z wieloma innymi został wzięty do niewoli przez Rosjan. Kiedy został zwolniony w 1942 roku, podróżował przez Syberię, Irak, Iran do ówczesnej Palestyny, a następnie do Anglii, gdzie został przekwalifikowany i przydzielony do 306 Dywizjonu, aż do śmierci w Veghel i znalezienia ostatecznego miejsca spoczynku.